piątek, 21 lutego 2014

Chapter 1

               ~HARRY'S POV~
No dobrze... Zacznijmy od początku tej dziwnej, "Romeo i Julii" podobnej opowieści... Każdy wie, że nasza historia zaczęła się w brytyjskiej wersji X Factor. Przyjechaliśmy, by być  solistami... Cała nasza piątka przyjechała z rodziną i przyjaciółmi. Ja osobiście wziąłem ze sobą mamę i oczywiście przyjaciół... Wśród nich była też Hayzel, musiała ze mną być, bo ona rozumiała mnie na tyle dobrze, że jakbym nie przeszedł dalej to mnie pocieszy... Spróbuję się przenieść te 4 lata wstecz...

**Cofnięcie myślami 4 lata wcześniej**

Za niedługo miałem wchodzić na scenę. Siedziała przy mnie Hayzel. Czułem, że zaraz serce wyskoczy mi z gardła, bałem się, że nikomu się nie spodobam, a nie chciałem wracać do domu... Chciałem w życiu coś osiągnąć, a nie chodzić na studia, później praca... Nie mogłem...
Spojrzałem na Hayzel, miała oczy wlepione w swoje buty, przeniosłem wzrok na jej nadgarstki, było widać małe rany, zagryzłem policzki od środka i lekko szturchnąłem Hayz łokciem, wystraszyła się i przeniosła wzrok na mnie.
- Coś się stało? - spytała zmęczona.
- Muszę ci coś obiecać...
- Co takiego?
- Kiedy będę sławny...
- Nie obiecuj mi nic... Wiem, że jak będziesz znany i będziesz mieć pieniądze zapomnisz o mnie... A ja zostanę sama...
- Nieprawda!... - zaprzeczyłem. - ...I daj mi dokończyć! Więc, kiedy będę sławny obiecuję ci, że bedziesz moją gitarzystką!
- Haha... Fajny żart, jednak umiesz opowiadać kawały... - przewróciła oczami.
- Ale ja ci serio mówię! Będziesz gitarzystką!... Chyba, że chcesz być perkusistką...
- Ja tylko gitara... Na perkusji grać dopiero się uczę... - uśmiechnęła się.
"Jak ja kocham, kiedy się uśmiecha" - pomyślałem. Objąłem jej talię, a ona wtuliła się we mnie. Nie żebyście myśleli, że byliśmy parą! Byliśmy tylko przyjaciółmi! No... nadal jesteśmy.
Z schodków, które prowadzą na scenę zeszła dziewczyna, na oko w moim wieku, płakała i lamentowała, że nie przeszła. Poczułem, że oblał mnie kubeł zimnej wody. Przecież to niemożliwe, żebym wygrał... Jest jakieś setki, a może nawet tysiące ludzi lepszych ode mnie. Jak mam wygrać z taką konkurencją? Jak mam spełnić obietnicę daną Hayzel?
Puściłem Hayzel, spojrzałem w jej oczy i powiedziałem, że pójdę do toalety.
WC był bardzo blisko, wszedłem do środka i zobaczyłem przy zlewie chłopaka. Na pierwszy rzut oka było widać, że jest ode mnie starszy. Miał opalone ciało, ciemnobrązowe włosy, a jego grzywka idealne zakrywała czoło, kiedy zrobił kilka kroków do tyłu wpadł na mnie, a ja upadłem na posadzkę.
- Ups... Umm... Cześć... - chłopak przegryzł dolną wargę, przykucnął przy mnie.
- Cześć... - odparłem, podniosłem wzrok na chłopaka, miał piękne, szaroniebieskie oczy.
- Nic ci nie jest? - spytał.
Zamarłem. Jego głos był cudowny... Ktoś niekulturalny powiedziałby, że babski, ale dla mnie był idealny. Słodki, głęboki i melancholiny...
- Nic mi nie jest... - odparłem wpatrzony w chłopaka.
- To dobrze, bo nie wiem co bym zrobił, gdyby coś ci się stało... - powiedział drapiąc się po głowie. - A tak poza tym jestem Louis, a ty? - uśmiechnął się odsłaniając rząd białych zębów.
"Ten chłopak jest idealny" - pomyślałem. Teraz był bliżej mnie, więc widziałem każdy skrawek jego twarzy; malinowe usta, mały, słodki nosek i brązową grzywkę zasłaniającą jego piękne, szare oczy...
- Halo! Tu Ziemia! Jak masz na imię? - spytał ponownie.
- Uh... um... Harry... jestem Harry...
- Ładne imię... Harry...
Pomógł mi wstać, stałem z nim twarzą w twarz, zdecydowanie był ode mnie wyższy o te kilka centymetrów, poczułem jego perfumy, czułem że odpływam...
- Sorki, młody, ale ja już muszę iść... Pa! - pożegnał się i wyszedł.
- ...Pa... - szepnąłem.
Po załatwieniu spraw fizjologicznych i umyciu rąk wyszedłem z WC. Ciągle myślałem o tym chłopaku, wydawało mi się, że mam go przed oczami, w uszach brzmiał jego głos, czułem zapach jego perfum... Dlaczego ten chłopak wywarł na mnie takie wrażenie? Dlaczego właśnie ON?

_____________________

No i mamy rozdział 1 :)
Pamiętajcie:
CZYTASZ = KOMWNTUJESZ

czwartek, 20 lutego 2014

Prologue

  PROLOGUE  


    Pewnie każdy z was kojarzy powieść Williama Szekspira "Romeo i Julia", prawda? Phi, każdy ją zna, a jak nie to kojarzy...
    A czy nie zastanawialiście się chociaż raz jak to jest? Mieć zakazaną miłość? Nikt nie pozwala ci kogoś kochać, ale ty nie możesz, bo tą osobę tak mocno darzysz uczuciem zwanym "miłością"? W tych czasach, może, już taka prawdziwa miłość nie istnieje. Jest mało przypadków... Jednak jest... Istnieje... 
    Może najpierw wyjaśnijmy co to jest "miłość"? 
    Miłość - zjawisko kiedy na widok kogoś, serce zaczyna szybciej bić, w żołądku zaczynają wirować motylki, a mózg wariuje, w niektórych przypadkach pojawiają się rumieńce. 
    Chyba każdy człowiek doświadczył tego chociaż raz w swoim życiu... Chyba każdy wie o czym mówię...
    Ale jestem niekulturalny! Nie przedstawiłem się! Ale ze mnie gapa! 
    No to od nowa...
    Jestem Harry Styles, mam 18 lat i pochodzę ze słynnego zespołu One Direction, kojarzycie? Hah, przecież każdy nas kojarzy... Jesteśmy znani... Niestety, aż za bardzo... Każdy fotoreporter śledzi nasz każdy ruch, a najbardziej mój... Czekają, aż przytrafi się nam jakaś wpadka i dodają do zdjęcia jakąś wymyśloną historyjkę, tylko po to by zarobić pieniądze... 
    To smutne, bo prawie każdego roku, muszę mieć jakąś dziewczynę, a nie mogę kochać kogoś kogo naprawdę kocham... Może spółka, która się nami "opiekuje", nie może zaakceptować tego, że "tym kimś" jest... mężczyzna?
     Tak, kocham mężczyznę... To dzięki niemu chcę mi się wstać, chcę mi się oddychać, uśmiechać, stąpać po tej chemicznej, szarej ziemi... Dzięki niemu JESZCZE żyję. Nie wiem czy bym wytrzymał bez niego, zapachu perfum, których używa, uśmiechu, jego żartów, jego oczu... ust... 
     Nie wiem czy ktoś z czytających  to zaakceptuje, że jestem biseksualny... Może będzie po połowie? Może będzie większa przewaga nienawidzących mnie? A może... ktoś mnie będzie bronił? Przecież jestem normalnym człowiekiem! Tylko kocham osobę tej samej płci... 
     Myślicie, że jest mi łatwo?! 
     Patrząc na mojego ukochanego Louis'ego z jakąś inną dziewczyną, która NIE zasługuje na jego serce? Ja go pokochałem pierwszy... Ja go znam dłużej... Wiem jakie ma wady, wiem ile łyżeczek cukru słodzi do herbaty, wiem jaką ma historię każdy jego tatuaż, wiem, że czasem mówi swoim słodkim głosem przez sen rzeczy, których nikomu by nie powiedział, znam każdą jego tajemnicę i nikomu ich nie powiem, nawet gdyby mi dali największe skarby świata, moim skarbem jest Louis i nigdy nie wydam jego tajemnic...
     Często płaczę... Aż nazbyt często... Zazwyczaj po wywiadach, kiedy wracam do domu i przypominam sobie, że Louis mówi: "Mam wspaniałą dziewczynę. Jest nią Eleanor.", wtedy siadam na kanapie i zaczynam płakać jak małe dziecko, któremu zabrano lizaka. 
     Czasami się zastanawiam, dlaczego nie zastosuję czegoś takiego jak... żyletka? Od razu poczułbym się lepiej... Louis i tak by mi nie pomógł, chyba go nie obchodzę... Ostatnimi czasy nawet zwykłego cześć nie mówi... Może mnie już nie kocha? Może jego serce jest zajęte przez tą pustą dziewczynę, która tylko gra jego drugą połówkę?
     Już powoli zapominam, że kiedyś spaliśmy w jednym łóżku, wtuleni... Robiliśmy śniadanie (co zawsze kończyło się bitwą na mąkę)... Oglądaliśmy filmy romantyczne... Czasami śni mi się, że jestem z nim, siedzimy na kanapie i Louis ujmuje moją dłoń. Tylko to.. Żałuję, że to tylko sny... 

     Żałuję, że jestem sławny... Ale są tego dwa plusy... Jeden - nie znałbym Louis'ego... Mojej miłości...  Drugi - uratowałem moją przyjaciółkę...
     Ten drugi plus już wyjaśniam... 
     Mam jedną przyjaciółkę, która mnie rozumie, wie co czuję, ona sama też to przechodzi... Ma na imię Hayzel... Gdybym nie zaproponował Simonowi (menadżerowi One Direction), żeby była naszą gitarzystką, byłaby pewnie na najniższej warstwie... Byłaby narkomanką, alkoholiczką... może prostytutką? Nie wiem...
     Ta opowieść będzie przedstawiać historię moją, Louis'ego, Hayzel i Niall'a, próbując się zbuntować spółce (której jak wcześniej wspominałem) się nami "opiekuje"... Ja kończę... Nikt nie może zauważyć, że to piszę, a słyszę kroki na dole... 


__________________________________________________________________


Mamy prolog! :) 
Myślę, że wam się spodoba :)... 
Pracowałam nad nim z parę godzin, to się nazywa mieć wenę! :D  
I pamiętajcie coś ważnego: 
CZYTASZ = KOMENTUJESZ!
     
   

     





środa, 19 lutego 2014

Opis

Tytuł: "Screw in Love"  (tłum. Wkręceni w Miłość) 

Bohaterowie pierwszoplanowi: Hayzel Stephenson, Niall Horan, Harry Styles, Louis Tomlinson,

Bohaterowie drugoplanowi: Zayn Malik, Liam Payne, Barbara Palvin, Eleanor Calder (bohaterów z pewnością dojdzie) 

Miejsce akcji: Londyn, UK

Bromance: Larry (Louis Tomlinson i Harry Styles) 

Opis:  Hayzel Stephenson to 19-letnia gitarzystka grająca dla One Direction, od dzieciństwa przyjaźni się z Harry'm Styles'em. Każdego dnia coraz bardziej zakochuje się w Niall'u Horanie i... z wzajemnością. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie spółka Modest! Management, która znajduje Horanowi nową dziewczynę - Barbarę Palvin. Ucierpia na tym Hayzel i... Harry. Modest! znalazł dziewczynę także Louis'emu - niejaką Eleanor Calder. Spółka od początku wiedziała o tym, że Harry i Louis darzą się wielkim uczuciem, a nie chcąc utrzymywać homoseksualistów próbuje "rozbić" ten związek. Jeśli chodzi o miłość Hayzel i Niall'a, Modest! uważa, że taka gwiazda jak Horan nie może chodzić ze zwykła dziewczyną z sąsiedztwa. 
 Jednak, żeby całkiem rozwiać plotki o Larry'm, Hayzel musi chodzić z Harrym. 
 Pierwsze miesiące idą po myśli spółki Modest! Management, jednak te "marionetki" nie mogą już wytrzymać... 
Co się stanie dalej? 
Czy ta czwórka zbuntuje się? 
Jeśli tak, to czy fani to zaakceptują?

Cytat: (słowa piosenki) "Życie jest małą ściemniarą, francą, wróblicą, cwaniarą. Plącze nam nogi i mówi: "Idź!"... Wkręceni w zgubną nić."

Inspiracja: Igor Herbut - Wkręceni (Nie ufaj mi)

Od autorki: To moje pierwsze takie fanfiction, więc proszę o wyrozumiałość! :) Tamte dwa poprzednie opowiadania były bezsensu, bez fabuły, tak jakby drugie "M jak Miłość"... To ma fabułę, wiem jaki ma być koniec, środek i początek... Życzę miłego czytania! :)